Stypendia otrzymało 90 tancerzy. Przedstawiamy sylwetki stypendystów, którzy zakończyli realizację indywidualnego planu przekwalifikowania zawodowego.
Ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Baletową im .Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w Poznaniu oraz studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie na kierunku taniec w specjalności: pedagogika baletowa. Pierwszą pracę zawodową podjęła w Polskim Teatrze Tańca, w którym pracowała dwa sezony artystyczne, a następnie przez 23 lata pracowała w Teatrze Wielkim im. St. Moniuszki w Poznaniu. Przez 25 lat pracy zawodowej ,jako tancerka miała możliwość pracy w różnych technikach tańca ,biorąc udział w scenach zespołowych oraz odgrywając solowe role charakterystyczne repertuaru baletowego.
Po przekwalifikowaniu zaczęłam pracę w Państwowej Szkole Baletowej w Poznaniu, w której uczę tańca klasycznego oraz ludowego. Oprócz tego jestem nauczycielem w Niepublicznej Szkole Tańca i Baletu "Fouetté" Beaty Książkiewicz. Praca nauczyciela jest bardzo odpowiedzialna i wcale nie łatwa. Z perspektywy czasu widzę, że w pracy tancerki byłam odpowiedzialna za siebie i swoją kondycję.
W tej chwili jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale za całą grupę uczniów oraz za każdego z osobna. Praca nauczyciela wymaga dużo wkładu pracy własnej, wiele czasu poświęcam, żeby przygotować lekcję, ćwiczenia oraz choreografie. W teatrze praca była cięższa fizycznie, ale zawód pedagoga jest bardziej wymagający. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo trzeba być uważnym w tej pracy oraz jak wiele jest obowiązków dodatkowych oprócz samego prowadzenia zajęć.
Dopiero w momencie pojawienia się programu zaczęłam rozważać studia wyższe w Warszawie. Wydawało mi się, że skoro jestem tancerką, to te studia będą proste. Od dawna marzyłam, żeby studiować w Warszawie na Uniwersytecie Muzycznym, ale dopiero kiedy pojawił się program, zaczęłam rozważać taki wybór. Wcześniej ukończyłam studia pedagogiczne na specjalizacji opiekuńczo-wychowawczej. Po prostu chciałam zdobyć wyższe wykształcenie, a połączenie pracy w teatrze, ze studiami w Poznaniu i życiem rodzinnym, wydawało mi się najbardziej rozsądne i najłatwiejsze. Jednak wciąż brakowało mi w moim wykształceniu elementu tańca. Ukończenie studiów pedagogicznych w Warszawie było spełnieniem moich marzeń oraz dały mi możliwość znalezienia pracy w dziedzinie, która ukochałam i tak bardzo.
Szczerze mówiąc przed podjęciem studiów z pedagogiki baletowej, blokował mnie również brak znajomości języka angielskiego. Postanowiłam nauczyć się języka angielskiego. Dzięki dofinansowaniu mogłam wziąć udział w kursie, który pozwolił mi na uzupełnienie tego braku i zaliczenie z końcem studiów egzaminu z tego języka. Oprócz tego, aby mieć większe szanse zdobycia pracy ukończyłam kurs komputerowy. Dało mi umiejętność obsługi komputera. Bardzo mi się to przydało także na studiach, bo część prac musiałam przygotować na komputerze i przesyłać mailem. Także w pracy nauczyciela nie wiem, jak bym sobie poradziła bez tych umiejętności.
Gdybym się nie zdecydowała na podjęcie dodatkowych studiów i uzupełnienia umiejętności komputerowych i językowych, z pewnością mogłam pozostać w teatrze w innej roli zawodowej. Jednak propozycja zmiany zawodu na garderobianą czy szatniarkę, budziła mój wewnętrzny opór. Mając wyższe wykształcenie nie chciałam pracować w tych zawodach. Dodatkowo te zajęcia łączą się z większym obciążeniem czasowym przy mniejszych dochodach i niższym prestiżu zawodowym. Nie umiałam się na to zdecydować. Zdecydowałam się na inną, bardziej wymagającą zmianę zawodową. W moim życiu ta zmiana zachodziła stopniowo. Mam wrażenie, że nie była to rewolucja, a raczej ewolucja, bo wciąż jestem w tym samym środowisku. Teatr współpracuje ze szkołą baletową, więc poruszam się wciąż po znanym mi terytorium. Miałam nawet okazję wystąpić gościnnie z moimi uczniami na mojej dawnej scenie. Widzę swoje życia jako drogę od uczennicy szkoły baletowej poprzez tancerkę do nauczycielki tańca w tej samej szkole.
W samym procesie zdobywania nowego wykształcenia najtrudniejszy był brak czasu dla siebie, dla rodziny i przyjaciół. Zjazdy na uczelni miałam w weekendy, do tego intensywny kurs języka oraz komputera, a to wszystko łączyłam z pracą zawodową i życiem rodzinnym. Po przygotowaniach do egzaminów końcowych i pracy dyplomowej, z wielką ulgą, ale też satysfakcją przyjęłam zakończenie studiów.
Czuję swoją dojrzałość życiową i zawodową, pracuję z ludźmi, którzy mnie uczyli i z którymi pracowałam na scenie, w tym otoczeniu czuję się bezpiecznie.
Przygotowując się do wniosku o stypendium zastanawiałam się wielokrotnie, czy może wybrać tak jak poprzednio prostszą i krótszą ścieżkę przekwalifikowania. Teraz wiem, że zawsze warto być odważnym i podnosić sobie poprzeczkę. Zawsze warto dać sobie szansę. Każdy powinien sobie wybrać taką ścieżkę, która go ciekawi i o czym marzy. Marzenia czasami są trudne do spełnienia, czasami trzeba wziąć pod uwagę okoliczności rodzinne, zawodowe lub zdrowotne. W moim przypadku wszystko, co zrobiłam, bardzo mi się przydało. Czuję, że mój plan przekwalifikowania był kompletny Nie ukończyłabym studiów bez tych obu umiejętności. Teraz wiem, że gdybym nie wzięła pod uwagę sugestii doradcy zawodowego, mój plan by się nie powiódł. Wskazówki i podpowiedzi doradcy były bardzo ważne, o nie wszystkich rzeczach i możliwościach rozszerzenia umiejętności sama bym pomyślała.
Po rezygnacji z pracy na scenie, życie toczy się dalej. W czasie nauki nie miałam czasu się zastanawiać, czy moje życie się zmieni. Wszystko dzięki temu przeszło płynnie. Jest ciekawiej, jest inaczej. Trzeba jednak sobie wszystko wcześniej zaplanować, jeszcze pracując. Pracować możemy tak długo jak chcemy i na ile pozwala nam kondycja fizyczna, ale zastanowić trzeba się dużo wcześniej.
Poznań 2019